Zdarza się często podczas naprawy w autoryzowanym serwisie, gdzie wyceniono nam koszty naprawy, a otrzymujemy zaledwie 2/3 należności, co tłumaczone jest tym, że zamortyzowały się części użyte o jedną trzecią wartości. W tym przypadku pomóc mogą jedynie agencje doradztwa w sprawach niewypłacalności ubezpieczycieli, które zwykle kierują do sądu sprawę, a koniec jest zwykle niekorzystny dla towarzystwa ubezpieczeń, które ponosi koszty sprawy oraz naliczane są mu odsetki od kwoty, którą pierwotnie powinni byli wypłacić. Ulubiony manewr firm ubezpieczeniowych to tajemnica szkody całkowitej. Niska wycena auta, stwierdzenie o nieopłacalności naprawy, auto idzie do kasacji a w konsekwencji brak zwrotu autocasco. Bezprawnym jest wymuszenie uznania szkody całkowitej. Kodeks cywilny mówi, że klient, który nie spowodował wypadku, ma prawo do wyboru sposobu rozliczenia. Nie ma też ograniczenia opłacalności naprawy - mamy z nim do czynienia tylko wtedy, jeśli kierowca sam spowodował wypadek, wtedy granica opłacalności to 70 proc. wartości pojazdu.

[1] [2] [3] [4] [5] [6]